Daleki jestem od tego, by namawiać Was do tego, żeby Wasze dzieci stały się przysłowiowymi molami książkowymi. Świat wokół nas jest naprawdę fascynujący i nie możemy jako rodzice ograniczać w żaden sposób jego eksploracji. Mali odkrywcy powinni się jednak rozwijać nie tylko w oparciu o zdobywane doświadczenia, ale także wykorzystując mądrość innych – rodziców, dziadków oraz autorów książek.
Dla wielu dzieci i dorosłych, w różnych okresach historii, książka była jedyną ostoją bezpieczeństwa i namiastką lepszego świata. W tym miejscu wystarczy wspomnieć chociażby „Opowieści z Narni” czy zabawne historyjki z serii „Ciekawski George”, ale o tym później. W czasach względnej stabilizacji i powszechnego zalewu animacją, książka stała się na wiele lat przeżytkiem, archaiczną formą, która niekoniecznie pasuje do realiów dzisiejszego świata.
Prawdopodobnie z tego powodu obserwujemy pewien model synkretycznej ewolucji książek. Nie chodzi jednak o to, że coraz więcej pozycji można aktualnie znaleźć w wersjach audio. Literatura dla dzieci coraz częściej łączy w sobie elementy tradycyjnego druku z nowoczesną elektroniką. Są również książki „maskotki” i można je przytulać – ten wariant jest bardzo lubiany przez moich synów, którzy w bibliotece zawsze szukają książek-przytulanek.
Poniżej przykładowe książki-przytulanki. Prezentowane poniżej pochodzą z wydawnictwa Foksal. Bardzo dużo książek sensorycznych znajdziecie także w wydawnictwie Aksjomat.
Czy jednak podejmowane przez wydawnictwa zabiegi mające na celu przykuć uwagę najmłodszych czytelników są skuteczne? W pewnym sensie tak i chwała wszystkim za podejmowane działania, które mają popularyzować czytelnictwo. W przypadku interaktywnych książek wykształcają się jednak pewne mechanizmy, które można zauważyć dopiero po przejściu na książki w tradycyjnej formie. Wielokrotnie obserwowałem, kiedy moi synowie dotykali ilustracji w książce oczekując, że kaczka wyda odgłos a koparka „włączy” silnik.
Nie oczekujmy zatem, że dzieci zarażą się miłością do literatury obcując z książką jako przedmiotem. Tą miłością musicie zarazić ich Wy rodzice – ze szczególnym uwzględnieniem tatusiów. O roli taty w rozwoju dzieci, zwłaszcza dziewczynek przeczytacie w osobnym artykule.
W jaki sposób zatem zainteresować dzieci czytaniem?
Spraw żeby książki stały się elementem rodzinnych aktywności
Lubicie rozwiązywać rebusy? A może zdarza się Wam grać w kalambury? W trakcie zabaw możecie wykorzystywać na przykład tytuły książek. Ponieważ wiem, że wielu nauczycieli języka polskiego praktykuje sprawdzanie znajomości lektur, dlatego możecie w domowym zaciszu poczynić przygotowania do kartkówki przeprowadzając test z ciekawostek. Możecie także tworzyć połączenia książek z rzeczywistością – zapyta dziecko jak w określonej sytuacji zachowałby się książkowy bohater.
Rodzinne wypady do biblioteki.
W przypadku małych dzieci, takich jak moje, rodzinne wypady do biblioteki są niestety często związane z walką o wizytę w sklepie i zakupy – przyznam szczerze, że są to dla mnie dość stresogenne wypady. Kiedy jednak już dotrzemy do biblioteki, wówczas zauważam radość i uśmiech na ustach dzieciaków. Kolorowe okładki wzbudzają zainteresowanie a przyjemny wystrój zachęca do spędzania w bibliotece czasu. Bardzo fajnym pomysłem są punkty za wizytę w formie naklejek, które dzieci naklejają na osobiste karty a po ich zapełnieniu otrzymują drobny upominek. Pokażcie jednak swoim dzieciom, że wy także korzystacie z księgozbioru. Wypożyczcie książki również dla siebie. Warto także sprawdzić czy w Waszej bibliotece odbywają się dni czytania lub zajęcia z animatorami.
Rozpocznijcie rodzinny wieczór czytania w swojej rodzinie
Dzieci uwielbiają schematy, które dają im taką namiastkę „jaskini”, w której czują się bezpieczne. Wprowadzenie do codziennych rytuałów wspólnego czytania jest jedną z lepszych rzeczy, jakie możecie zrobić, by rozwijać u Waszych dzieci miłość do książek. Oczywiście zachęcam Was do tego, żebyście nie tylko czytali, ale również omawiali treść. Nie strońcie przy tej okazji od zadawania trudnych czy nawet niewygodnych pytań. To wspaniały moment, żeby na tle książkowej fabuły pogłębić relację z Waszymi dziećmi.
Dzieci uwielbiają wcielać się w różne postaci
Nie wiem jak Wasze dzieli, ale moje córki a ostatnio także chłopcy, często wcielają się w bohaterów książkowych. W trakcie czytania zdarza mi się usłyszeć – jestem nią. Zosia od kilku lat jest Elsą, a Wiktoria Anną. Oczywiście w trakcie zabaw włączają im się funkcje książkowych bohaterów. Chłopcy są na etapie Boba budowniczego, więc możecie sobie wyobrazić, co dzieje się w naszym domu. W jednym pokoju mamy krainę Arendelle, w drugim plac budowy. Podobne aktywności można inicjować ze starszymi dziećmi, jest tu jednak pewien mały szkopuł – starsze dzieci zaczynają się troszkę wstydzić okazywać emocje, dlatego postarajcie się zachęcić je dając przykład.
Po prostu czytaj swoim dzieciom
Korzyści wynikające ze wspólnego czytania nie podlegają dyskusji. Wspólne plądrowanie bajkowych światów pozwoli Wam nawiązać niezwykłą więź z Waszymi dziećmi. Wiele badań wskazuje, że czytanie dzieciom od wieku niemowlęcego ma kolosalny wpływ na rozwój dzieci. Przeczytacie o tym w osobnym wpisie tutaj.
Zachęcaj do codziennego czytania
Duża ilość „makulatury” w domu sprawia, że dzieci traktują książkę jak naturalny element domowego ekosystemu. Pokazuj dzieciom, że Ty również czytasz! W ten sposób budujesz swój autorytet jako czytelnika. Dziecko podglądając Twoje zachowania będzie starało się je naśladować, jest to naturalna potrzeba. Dotyczy to zwłaszcza autorytetu ojca, dlatego bardzo duża odpowiedzialność i szczególna rola na Waszych barkach tatusiowie!
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Traktuj książki z szacunkiem. Nie chodzi wyłącznie o książki z biblioteki, ale także o Wasze własne. Nie rzucaj książki na kanapę, odkładaj na miejsce. Niech Twoje dzieci widzą, że książka to nie tylko przedmiot.