Wpis w zasadzie należałoby zacząć od pytania skierowanego bezpośrednio do rodziców – kiedy ostatnio czytaliście swoim dzieciom dobrą książkę? Wyniki badań Biblioteki Narodowej, która od 1992 roku sprawdza stan czytelnictwa w Polsce pokazują, że 31% badanych nie ma żadnych książek lub ma tylko podręczniki szkolne (!)[1]. A przecież posiadanie książek sprzyja ich czytaniu.
Ponieważ nazwa serwisu zobowiązuje, dlatego mam nadzieję, że wśród czytelników znajdują się tatusiowie, którzy dbają o wzrost czytelnictwa u swoich pociech. Zwłaszcza, że coraz częściej w głównym przekazie medialnym można przeczytać o fali wtórnego analfabetyzmu, co jest moim zdaniem wprowadzaniem opinii publicznej w błąd – zwłaszcza, że redaktorzy powołują się na konkretne badania. Dlatego przygotowując ten wpis naprawdę musiałem się napracować, by przesiać przez sito wszystkie informacje, które zaśmiecają przekaz.
Dzięki zaangażowaniu rodziców, pedagogów i wszystkich pomagających nieść kaganek oświaty, średni wynik polskich uczniów w dziedzinie rozumienia czytanego tekstu wyniósł 512 punktów. Był to jeden z najwyższych wyników na świecie. Znacząco lepsze wyniki uzyskali tylko uczniowie z krajów azjatyckich – Chin i Singapuru, a także uczniowie z Estonii, Kanady i Finlandii. Wynik polskich piętnastolatków był zbliżony do wyników uczniów z Korei Południowej, Szwecji, Nowej Zelandii, Irlandii i Stanów Zjednoczonych (różnice były nieistotne statystycznie), a znacznie lepszy od wyników uczniów z Czech, Niemiec, Francji czy Rosji. W porównaniu z 2015 rokiem stanowi to przyrost o 6 pkt.[2] Należy dodać, że badanie OECD PISA obejmuje są uczniów piętnastoletnich, a dokładniej tych, którzy ukończyli 15 lat w roku poprzedzającym badanie.
W jaki sposób odnieść się do przytoczonych powyżej badań statystycznych? W moje ocenie, należy przede wszystkim w dalszym ciągu wzmacniać i ugruntowywać pozycję literatury wśród najmłodszych pokoleń – i na szczęście możemy to uczynić tatusiowie!
Dlaczego czytać dzieciom?
- Czytanie pogłębia relację z dzieckiem
Telewizję można oglądać wspólnie, ale z dwóch różnych foteli, co w żaden sposób nie wpłynie na kształtowanie relacji z dzieckiem. Z czytaniem jest zupełnie inaczej. Jesteście razem w pełni – wspólnie wchodzicie do tej samej opowieści, razem oglądacie obrazki przygotowane przez ilustratora, na bieżąco komentujecie rozgrywająca się historię i to bez konieczności używania pilota!
- Czytając dzieciom książki podajesz im serce na dłoni
Czytając dzieciom przed snem możesz przyjąć dwie postawy: czytasz monotonnie, co sprawi, że znudzone dziecko pójdzie spać lub angażujesz siebie i swoje dzieci w czytaną opowieść. Oczywiście polecam drugą koncepcję. Wprawdzie dzieci nie usną po pierwszej stronie, ale tym samym książka nie będzie im się jawiła jako coś „nudnego”. Wkładając w czytany tekst emocje, modulując tembr głosu i angażując się w fabułę to Wy stajecie się dla swojego dziecka bohaterem! Odkrywając przed dziećmi emocje już we wczesnym dzieciństwie, będzie wam łatwiej o tych emocjach rozmawiać w czasie buntu i naporu okresu dorastania.
- Wspólne czytanie pozwala Ci zaobserwować emocje u swoich dzieci
Czytając swoim dzieciom często obserwuję kątem oka – o ile oko może mieć kąt – reakcje na opowieść. Wiedzę jak moje córki zastanawiają się, analizują. Myślą. Czasami nawet pojawiają się łzy.
W tym miejscu nie jestem w stanie nie wspomnieć o starszej z córek, która uwielbiała Koziołka Matołka, ale musiałem nieco zmieniać treść tej zabawnej książeczki, ponieważ w momentach, kiedy Koziołek wpadał w tarapaty córka płakała rzewnymi łzami. Muszę nadmienić, że przez sześć miesięcy koziołek gościł w naszym domu każdego wieczora i w zależności od stopnia zmęczenia córki czytałem od dwóch do czterech ksiąg!
Wiedza o tym, jak Twoje dzieci reagują na historie, pomoże Ci przekazać im istotne kwestie, których chcesz, aby się od Ciebie nauczyły.
- Czytanie rozbudza chęci poznawcze
Czytając książki staram się przenosić problematykę na grunt codzienny. Często pytam „Co to znaczy?” lub „Jak myślisz, dlaczego tak się stało?” albo „A ty co byś zrobiła w takiej sytuacji?”. W ten sposób nie tylko dowiaduję się więcej o charakterze swojego dziecka, ale przede wszystkim jestem w stanie przekazać te wartości, które w mojej ocenie są niezwykle istotne. Zadawanie pytań pozwala mi także monitorować poziom zrozumienia i dojrzałości umysłowej dziecka.
- Apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Wprawdzie moja najstarsza córka nie czyta jeszcze samodzielnie, ale już dziś jestem w stanie doświadczyć wpływu wspólnego czytania na jej rozwój emocjonalny. Słyszę jej piękną i czystą mowę, dojrzałe przemyślenia, którymi zaskakuje mnie każdego dnia. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy w stanie usiąść przy wspólnym stole i rozmawiać konstruktywnie o czytaniu w ujęciach filozoficznych Martina Heideggera, Hansa-Georga Gadamera czy Paula Paula Ricoeur’a…czas pokaże.
w tekście przywołałem następujące publikacje:
- https://www.bn.org.pl/download/document/1621420376.pdf
- https://portal.librus.pl/rodzina/artykuly/nie-rozumiemy-instrukcji-ulotek-i-umow-czy-w-polsce-odradza-sie-analfabetyzm